Wieczór 8 października 2012 nie zapowiadał niczego szczególnego. Ten i ów spośród obserwatorów PKiM pamiętał o rocznicy wyprawy na maksimum Drakonidów kiedy to zła pogoda pognała nas w 3 dniową tułaczkę aż do Włoch. Wtedy to 3 samochody wyładowane obserwatorami i sprzętem dotarły w dolinę rzeki Pad gdzie po obu jej stronach zorganizowano tymczasowe stacje video. Przy silnym świetle księżycowym i widoczności około +5.5m przeprowadzono obserwację wybuchu który nieco rozczarował. ZHR osiągnął co prawda wartość 300 co na pozór oznacza aktywność 3 razy wyższą niż podczas typowego maksimum Perseidów. Rozkład jasności meteorów był jednak bardzo niekorzystny, zdecydowana większość meteorów miała jasności słabsze od +3m co zresztą dla Drakonidów jest dość typowe. Po drugie samo maksimum było bardzo ostre i krótkotrwałe. Przez kilka minut meteory pojawiały się jeden za drugim rozchodząc się promieniście z radiantu po czym na niebie zapadła cisza. Oglądaliśmy więc zdjęcia sprzed roku kiedy nagle na meteorowych grupach dyskusyjnych buchnęła wiadomość – Drakonidy aktywne, kto żyw niech biegnie pod niebo! Popatrzyłem na chmury za oknem – bez szans. Pierwszy rzut oka więc na dostępne systemy radiowe które obok obserwatorów wizualnych są najszybsze w reagowaniu na nietypowe sytuacje na niebie. Szybki rzut oka na kolorowe wykresy tworzone przez obserwatorów sieci RMOB dał potwierdzenie – jest wybuch!
RMOB (Radio Meteor Observatory) jest ogólnoświatowym projektem skupiającym miłośników radiowych obserwacji meteorów. Dysponują oni różnym sprzętem i często prowadzą obserwacje w dość różnych pasmach – telewizyjnych, FM, bądź nawet z wykorzystaniem dedykowanych nadajników. Dane ze wszystkich stacji systemu obrabiane są wspólnym oprogramowaniem i wyświetlane na stronie w postaci tzw. kolorogramów. Kolorogram przedstawia ilość zliczeń meteorowych w przedziałach godzinnych dla każdego dnia i godziny w miesiącu. Na rysunku 1 przedstawione zostały zliczenia dla miesiąca października 2012 roku. Ilości zliczeń reprezentuje skala widoczna po prawej stronie każdego kolorogramu. Na każdym z wykresów łatwo zauważalna jest dobowa zmienność ilości meteorów sporadycznych związana ze zmianami położenia na niebie źródeł sporadycznych, w szczególności apeksu. Na wszystkich czterech wykresach w oczy rzuca się seria czerwonych pól odpowiadająca dacie 8 października. Dla 3 obserwatorów najwyższa aktywność dotyczy godziny 16UT, dla jednego 17UT. Jakże podobny widok do zeszłorocznego kiedy to około godziny 21UT podobnie intensywny i krótkotrwały pik widoczny był na wszystkich wykresach.
RMOB nie jest jedynym radiowym projektem tego typu. W Europie znajdują się też 2 specjalne radary meteorowe podległe pod niemiecki instytut IAP. Jeden z nich zlokalizowany na wyspie Rugia w miejscowości Juliusruh wykazał delikatny wzrost aktywności około godziny 16UT. Drugi z radarów znajdujący się w Andenes w Norwegii i pracujący na częstotliwości 32.55MHz pokazał wspaniały pik aktywności dla tego samego momentu (rys.2). Około 16UT rejestrowano ponad 30 odbić radiowych na minutę.
Z biegiem czasu przychodziły kolejne wieści ze świata. Bill Cooke z NASA raportował o tysiącu odbić radiowych na godzinę. Zaznaczył przy tym że na tym samym zestawie radiowym rok wcześniej zaobserwowano niższą aktywność a w roku 2005 (dla ZHR=100) aktywność radiowa była pięciokrotnie mniejsza. Do boju wkroczyli też wreszcie obserwatorzy wizualni. Ci najbardziej doświadczeni, znany z tegorocznych Perseidów Aleksandr Maidik z Ukrainy oraz Jakub Koukal z Czech który w życiu spędził jakieś kilka tysięcy godzin pod niebem. Pierwszy z nich obserwował w niezbyt korzystnych warunkach, przy widoczności zaledwie +4.9m. Liczba meteorów była jednak tak duża że przeszedł on na zliczenia w przedziałach 10-minutowych. Co to znaczy dla obserwatora może przybliżyć fakt że ostatnim razem stosowałem takie przedziały w roku 2002 podczas pamiętnego wielkiego maksimum Leonidów. Obserwacje Maidika przypadały na godzinę zbliżoną do momentu maksimum i po przeliczeniu na ZHR dały wartości przekraczające 600, dwukrotnie większe niż dla zeszłego roku. Około godziny 18UT do obserwacji przystąpił kolega zza południowej granicy obserwujący w znacznie lepszych warunkach. W jego wypadku uzyskane ZHR-y przekraczają nieznacznie 100 a z biegiem czasu szybko spadają. Uzyskany wykres aktywności wygląda dość brzydko ale bez wątpienia mówi że we wczesnych godzinach wieczornych miał miejsce duży wybuch aktywności roju Drakonidów. W kolejnych godzinach do obserwacji przystępowali inni obserwatorzy, notowali oni jednak już niewielkie ilości meteorów. Między innymi obserwacje podjęło dwóch obserwatorów PKiM. Krzysztof Polakowski z okolic Trójmiasta raportował że w szczelinach pomiędzy chmurami pojawiają się co jakiś czas słabe Drakonidy. Dariusz Dorosz który rozpoczął obserwacje nieco później nie zaobserwował już żadnej aktywności ze strony Drakonidów przypadkiem jednak fotografując jasny meteor sporadyczny.
W kolejnych dniach rozpoczęto poszukiwania Drakonidów na kamerach sieci PFN. Ze względu na pogodę i bardzo małe jasności nie udało się jednak zarejestrować zbyt wiele. Podobnie też u naszych południowych sąsiadów – kamery zarejestrowały stosunkowo niewiele, być może jednak możliwe będzie uzyskanie kilku dobrej jakości orbit które w przypadku tak niespodziewanego maksimum mogą powiedzieć bardzo dużo o jego istocie i pochodzeniu.
Po niespodziewanym wybuchu rodzi się pytanie – co się tak naprawdę stało? Czemu nikt z wielkich modelarzy nie opublikował efemeryd po których bralibyśmy urlopy i jechali gdzieś pod czarne niebo? Okazuje się że nie wszystko jeszcze wiemy o rojach meteorów oraz ich ewolucji. Większość tych którzy na co dzień zajmują się modelowaniem rojów dla roku 2012 nie znalazła nic interesującego. Jedynym który miał przysłowiowego nosa okazał był Michaił Masłow z Rosji. Na swojej stronie napisał on: „.. W roku 2012 dwa strumienie znajdą się w okolicach orbity ziemskiej – strumienie z roku 1959 oraz z roku 1966. Sytuacja przypomina tą z roku 1999 gdy odnotowano ZHR zbliżony do 10-15. Dla roku 2012 przewidywania są znacznie gorsze. Bliższy nam strumień z 1959 roku przejdzie w odległości 0.00121 AU od orbity ziemskiej co jest odległością dość dużą, co więcej jest to strumień silnie sperturbowany podczas przejścia w pobliżu Ziemi w roku 1992. Maksimum aktywności ze strumienia 1959 wystąpi 8 października o godzinie 16:22 UT, spodziewana jest aktywność na poziomie ZHR=0.5 przy bardzo małej jasności meteorów. Strumień 1966 przejdzie w odległości 0.00416 AU od orbity ziemskiej, maksimum wystąpi 8 października o godzinie 15:37 UT przy spodziewanej aktywności ZHR=0.2. Podsumowując – 8 października 2012 roku w godzinach 15-17UT mamy szansę na nieco wyższą aktywność Drakonidów, najprawdopodobniej jednak nie zobaczymy nic interesującego”
Najwyraźniej strumień 1959 trafił tam gdzie trzeba dając aktywność na poziomie setek meteorów na godzinę. Na podziw zasługuje fakt że Michaił Masłow mimo niedoszacowania aktywności trafił z momentem maksimum co do godziny. Zainteresowanych przewidywaniami tego rosyjskiego badacza odsyłam na stronę http://feraj.narod.ru/Radiants/Predictions/predicteng.html.
Wystąpienie maksimum w roku 2012 będzie miało swoje konsekwencje. Dane z tegorocznego wybuchu trafią znów na warsztat teoretyków gdzie posłużą do uściślenia wiedzy o strumieniu pochodzącym od komety 21/P Giacobini-Zinner. Być może wymodelowany od nowa strumień w niedalekiej przyszłości powróci dając potężny deszcz meteorów. Tymczasem zapraszam wszystkich do przeprowadzania prostych obserwacji wizualnych. Obserwatorzy leżący w śpiworach pod nocnym niebem są jak wartownicy. Reagują natychmiast gdy dzieje się coś nieprzewidzianego i podnoszą na nogi cały meteorowy świat. Tylko tym którzy obserwują w sposób systematyczny dane jest zobaczyć niespodziewane wybuchy aktywności opisywane później przez literaturę.
Rys.3 Aktywność roju Drakonidów na podstawie obserwacji wizualnych. Źródło: http://www.imo.net